Nie jestem niepełnosprawną kobietą! Jestem pełnosprawną kobietą poruszająca się na wózku! Kobiecość?

Indie - to było moje marzenie
Wpisany przez Lilla Lotus   
Niedziela, 11 Październik 2009
Moje motto życiowe to...

Często idę za radą jakiej udzielił Rett Butler Scarlet O'Hara w "Przeminęło z wiatrem" - "Niech Pani nigdy nie przepuszcza sposobności nowych przeżyć". Chęć sprawdzenia się powoduje, że próbuję swoich możliwości w różnych dziedzinach. I może to być nowe zadanie literackie jak np. tłumaczenie poezji lub też... nurkowanie w Morzu Czerwonym. Czasem i mnie dopadają różne lęki lub świadomość własnych ograniczeń, ale w końcu "lepiej się zużywać niż rdzewieć."

Kiedy myślę "dom" to...

Moje dzieciństwo nie wzbudza we mnie szczególnego sentymentu. Przestałam chodzić, gdy miałam 18 lat i zanim to nastąpiło to było kilka lat zmagania się z chorobą, co było bardzo trudne dla mnie zarówno fizycznie jak i psychicznie, choć jednocześnie dorastałam w kochającej rodzinie, a niektóre przyjaźnie zawarte w tamtym okresie trwają do dziś.
Dom to dla mnie przede wszystkim moje obecne, małe mieszkanko, o które walczyłam z ogromną determinacją, przekonując rodzinę, znajomych (i siebie!), że potrafię sama mieszkać. Nawet zawarłam umowę z Panem Bogiem: Panie Boże, jeśli masz ze mną mieszkać, to zajmij się tym, co niemożliwe, a ja zajmę się tym, co możliwe. Udało się. Jeżdżę po świecie, uwielbiam hotelowe pokoje, ale to z mojego balkonu oglądam najpiękniejsze zachody słońca. Traktuję moje mieszkanie trochę tak jak traktuje się zwierzęta - niby nie człowiek, ale duszę pewnie ma.

Być niepełnosprawną kobietą to...

Nie jestem niepełnosprawną kobietą! Jestem pełnosprawną kobietą poruszająca się na wózku! Kobiecość? To mądra intuicja, ale stosowana z odpowiednią dozą racjonalizmu; to czułość, ale nie czułostkowość; to kokieteria, ale nie mizdrzenie się; to ciepła dobroć, ale z zachowaniem zdrowego rozsądku; to umiejętność cieszenia się z drobiazgów, ale nie drobiazgowość czyli... ideał , o który trudno. Wszechmogący Czas pomógł mi przewartościować swoje życie, uporać się z kompleksami. Każdy część życia spędzą siedząc - ja tylko częściej niż inni.
Jestem spełnioną kobietą. - co więcej - jestem szczęśliwą kobietą, bo kocham i czuję się kochana, a Mój Mężczyzna potrafi sprawić, bym nie miała wątpliwości co do swojej kobiecości.

Za największy sukces w swoim życiu uważam...

Sukcesy? Mam na koncie wiele sukcesów literackich, wiele nagród, siedem opublikowanych książek, liczne publikacje w kraju i za granicą, ale najwięcej satysfakcji daje mi wewnętrzne poczucie sensu życia, wiara, że wskazane mi były najlepsze drogi do przejścia. Jest we mnie więcej ładu i poczucia własnej wartości niż kiedykolwiek. Mam satysfakcjonującą pracę, poezję, przyjaciół, miłość. Czegóż chcieć więcej?...
Uwielbiam podróże. Byłam w miejscach, o których kiedyś nawet nie śniłam (Egipt, Meksyk, Indie, Turcja, Malta, Grecja...), poezja pozwoliła mi spotkać fajnych ludzi i uczestniczyć w ciekawych spotkaniach i imprezach. Lubię teatr, filmy z Meryl Streep, piosenki francuskie, czytanie na balkonie...Po prostu lubię żyć.

Moim największym marzeniem jest...

"Przyszłość jest sprawą jasną, tak jasną, że aż nie pozwala zasnąć." - te słowa Jonasza Kofty obrazują moje obawy i lęki przed tym, co może przynieść przemijanie... Dlatego tak bardzo staram się cieszyć dniem dzisiejszym. Czasem pragnę tylko, by po prostu nie było gorzej i by trwało to, co mam. Innym razem marzę o kolejnych podróżach, o domku na kurzej nóżce (czyli takim, który zawsze można obrócić do słońca), o... Lista jest długa. Ciągle marzę, więc jest szansa na wiele spełnień!

www.lilla.latus.webpark.pl

Indie - to było moje marzenie 0 out of 5 based on 0 ratings.